Katechezy — Katecheza 4 o dziesięciu punktach doktryny

,

Dzie­sięć punk­tów doktryny.

Kolo­san 2:8.

Strzeż­cie się, aby was kto nie zepsuł przez filo­zo­fię i próż­ne oszu­stwo, według tra­dy­cji ludz­kiej, według pod­staw świa­ta itd.

Wada naśla­du­je cno­tę, a kąkol sta­ra się być uwa­ża­ny za psze­ni­cę, rośnie jak psze­ni­ca z wyglą­du, ale jest wykry­wa­ny przez dobrych sędziów po sma­ku. Dia­beł rów­nież prze­mie­nia się w anio­ła świa­tło­ści (2 Kor. 11:14); nie po to, aby mógł powró­cić tam, gdzie był, ponie­waż uczy­niw­szy swo­je ser­ce twar­dym jak kowa­dło, ma odtąd wolę, któ­ra nie jest zdol­na do poku­ty; ale po to, aby mógł oto­czyć tych, któ­rzy żyją aniel­skim życiem we mgle śle­po­ty i zaraź­li­wym sta­nie nie­wia­ry. Wie­le wil­ków cho­dzi w owczym odzie­niu, ich odzie­nie jest owcze, nie tak jak ich pazu­ry i zęby; ale odzia­ni w mięk­ką skó­rę i zwo­dzą­cy nie­win­nych swo­im wyglą­dem, wyle­wa­ją na nich z kłów nisz­czy­ciel­ską tru­ci­znę bez­boż­no­ści. Potrze­ba nam więc łaski Bożej, trzeź­we­go umy­słu i oczu, któ­re widzą, aby­śmy jedząc kąkol jako psze­ni­cę, nie ponie­śli szko­dy z powo­du nie­wie­dzy i aby­śmy bio­rąc wil­ka za owcę, nie sta­li się jego zdo­by­czą, a przy­pusz­cza­jąc, że nisz­czą­cy dia­beł jest dobro­czyn­nym Anio­łem, nie zosta­li pożar­ci; bo jak mówi Pismo, cho­dzi on jak lew ryczą­cy, szu­ka­jąc kogo pożreć. 1 Pio­tra 5:8 To jest przy­czy­ną napo­mnień Kościo­ła, przy­czy­ną obec­nych instruk­cji i lek­cji, któ­re są czytane.

Albo­wiem meto­da poboż­no­ści skła­da się z tych dwóch rze­czy: poboż­nych nauk i cno­tli­wych prak­tyk; i ani nauki nie są przy­jem­ne Bogu bez dobrych uczyn­ków, ani Bóg nie przyj­mu­je uczyn­ków, któ­re nie są udo­sko­na­lo­ne poboż­ny­mi nauka­mi. Cóż bowiem za korzyść znać dobrze nauki o Bogu, a być nik­czem­nym wsze­tecz­ni­kiem? I cóż za korzyść być szla­chet­nie umiar­ko­wa­nym, a bez­boż­nym bluź­nier­cą? Dla­te­go naj­cen­niej­szą wła­sno­ścią jest zna­jo­mość dok­tryn; potrze­ba też czuj­nej duszy, ponie­waż jest wie­lu, któ­rzy psu­ją się przez filo­zo­fię i próż­ne oszu­stwo. Kolo­san 2:8 Gre­cy z jed­nej stro­ny pocią­ga­ją ludzi swo­im gład­kim języ­kiem, bo miód spły­wa z ust nie­rząd­ni­cy Przy­po­wie­ści Salo­mo­na 5:3; pod­czas gdy ci z Obrze­za­nia zwo­dzą tych, któ­rzy do nich przy­cho­dzą, za pomo­cą Pism Bożych, któ­re błęd­nie inter­pre­tu­ją, cho­ciaż stu­diu­ją je od dzie­ciń­stwa do sta­ro­ści i sta­rze­ją się w igno­ran­cji. Ale dzie­ci here­ty­ków, przez swo­je dobre sło­wa i gład­ki język, zwo­dzą ser­ca nie­win­nych, masku­jąc imie­niem Chry­stu­sa, jak­by mio­dem, zatru­te strza­ły ich bez­boż­nych dok­tryn; o wszyst­kich tych razem Pan mówi: Strzeż­cie się, aby was kto nie zwiódł. Mate­usza 24: 4 To jest powód naucza­nia Cre­do i obja­śnia­nia go.

Ale zanim prze­ka­żę wam Cre­do, myślę, że dobrze jest teraz sko­rzy­stać z krót­kie­go pod­su­mo­wa­nia nie­zbęd­nych dok­tryn; aby mno­gość rze­czy do powie­dze­nia i dłu­ga prze­rwa mię­dzy dnia­mi całe­go tego świę­te­go Wiel­kie­go Postu nie spo­wo­do­wa­ły zapo­mnie­nia w umy­śle prost­szych spo­śród was; ale aby­śmy, roz­rzu­ca­jąc teraz nie­któ­re nasio­na w skró­cie, nie zapo­mnie­li o tym samym, gdy póź­niej będzie­my sze­rzej upra­wiać. Ale niech ci, któ­rzy są tu obec­ni, któ­rych nawyk umy­słu jest doj­rza­ły i któ­rzy mają już zmy­sły wyćwi­czo­ne do roz­róż­nia­nia dobra i zła (Hebr. 5:14), cier­pli­wie zno­szą słu­cha­nie rze­czy odpo­wied­nich raczej dla dzie­ci i wstęp­ne­go kur­su, jak­by mle­ka: aby w tym samym cza­sie zarów­no ci, któ­rzy potrze­bu­ją instruk­cji, odnie­śli korzyść, jak i ci, któ­rzy mają wie­dzę, mogli na nowo przy­po­mnieć sobie rze­czy, któ­re już znają.

I. O Bogu.

Naj­pierw więc niech będzie poło­żo­na jako fun­da­ment w two­jej duszy dok­try­na doty­czą­ca Boga; że Bóg jest Jeden, sam nie­spło­dzo­ny, bez począt­ku, zmia­ny lub odmia­ny; ani nie zro­dzo­ny z inne­go, ani nie mają­cy inne­go, któ­ry zastą­pił­by Go w Jego życiu; któ­ry ani nie zaczął żyć w cza­sie, ani nie koń­czy się na zawsze; i że jest zarów­no dobry, jak i spra­wie­dli­wy; że jeśli kie­dy­kol­wiek usły­szysz here­ty­ka mówią­ce­go, że jest jeden Bóg, któ­ry jest spra­wie­dli­wy, a dru­gi, któ­ry jest dobry, możesz natych­miast przy­po­mnieć sobie i roz­po­znać zatru­tą strza­łę here­zji. Nie­któ­rzy bowiem bez­boż­nie ośmie­li­li się podzie­lić Jedy­ne­go Boga w swo­im naucza­niu, a nie­któ­rzy powie­dzie­li, że jeden jest Stwór­cą i Panem duszy, a dru­gi cia­ła; dok­try­na jed­no­cze­śnie absur­dal­na i bez­boż­na. Jak bowiem czło­wiek może stać się słu­gą dwóch panów, sko­ro nasz Pan mówi w Ewan­ge­lii: Nikt nie może dwom panom słu­żyć? Jest zatem Jeden Jedy­ny Bóg, Stwór­ca zarów­no dusz, jak i ciał: Jeden Stwór­ca nie­ba i zie­mi, Stwór­ca anio­łów i archa­nio­łów: wie­lu Stwór­ców, ale tyl­ko Jeden Ojciec przed wszyst­ki­mi wie­ka­mi – tyl­ko Jeden, Jego Jed­no­ro­dzo­ny Syn, nasz Pan Jezus Chry­stus, przez któ­re­go uczy­nił wszyst­kie rze­czy widzial­ne i niewidzialne.

Ten Ojciec nasze­go Pana Jezu­sa Chry­stu­sa nie jest ogra­ni­czo­ny w żad­nym miej­scu, ani nie jest mniej­szy niż nie­bo; ale nie­bio­sa są dzie­łem Jego pal­ców, a cała zie­mia jest trzy­ma­na w Jego uści­sku Iza­ja­sza 40:12: On jest we wszyst­kim i wokół wszyst­kie­go. Nie myśl, że słoń­ce jest jaśniej­sze od Nie­go lub rów­ne Jemu, ponie­waż Ten, któ­ry na począt­ku stwo­rzył słoń­ce, musi być nie­po­rów­ny­wal­nie więk­szy i jaśniej­szy. Prze­wi­du­je rze­czy, któ­re będą, i jest potęż­niej­szy niż wszy­scy, zna­jąc wszyst­ko i czy­niąc tak, jak chce; nie pod­le­ga żad­nej koniecz­nej sekwen­cji wyda­rzeń, ani uro­dze­niu, ani przy­pad­ko­wi, ani loso­wi; we wszyst­kim dosko­na­ły i posia­da­ją­cy jed­na­ko­wo każ­dą abso­lut­ną for­mę cno­ty, ani male­ją­cą, ani rosną­cą, ale w try­bie i warun­kach zawsze taką samą; któ­ry przy­go­to­wał karę dla grzesz­ni­ków i koro­nę dla sprawiedliwych.

Widząc więc, że wie­lu zbłą­dzi­ło na róż­ne spo­so­by od Jedy­ne­go Boga, nie­któ­rzy ubó­stwi­li słoń­ce, aby po zacho­dzie słoń­ca mogli pozo­stać w porze noc­nej bez Boga; inni księ­życ, aby nie mieć Boga w cią­gu dnia; inni inne czę­ści świa­ta; inni sztu­ki; inni ich róż­ne rodza­je żyw­no­ści; inni ich przy­jem­no­ści; pod­czas gdy nie­któ­rzy, osza­la­li na punk­cie kobiet, usta­wi­li na szczy­cie obraz nagiej kobie­ty i nazwa­li go Afro­dy­tą, i czci­li wła­sną pożą­dli­wość w widzial­nej for­mie; a inni, ośle­pie­ni bla­skiem zło­ta, ubó­stwi­li je i inne rodza­je mate­rii; pod­czas gdy jeśli ktoś poło­ży jako pierw­szy fun­da­ment w swo­im ser­cu dok­try­nę o jed­no­ści Boga i zaufa Mu, od razu wyko­rze­ni cały plon zła bał­wo­chwal­stwa i błę­du here­ty­ków: Połóż więc tę pierw­szą dok­try­nę reli­gii jako fun­da­ment w swo­jej duszy przez wiarę.

O Chry­stu­sie.

Uwierz tak­że w Syna Boże­go, Jed­ne­go i Jedy­ne­go, Pana nasze­go Jezu­sa Chry­stu­sa, któ­ry został zro­dzo­ny z Boga, zro­dzo­ny z Życia, zro­dzo­ny ze Świa­tło­ści, któ­ry jest we wszyst­kim podob­ny do Tego, któ­ry zro­dził, któ­ry nie otrzy­mał swe­go ist­nie­nia w cza­sie, lecz został przed wszyst­ki­mi wie­ka­mi odwiecz­nie i nie­po­ję­cie zro­dzo­ny z Ojca: Mądrość i Moc Boża, i Jego Spra­wie­dli­wość oso­bi­ście ist­nie­ją­ca, któ­ry sie­dzi po pra­wi­cy Ojca przed wszyst­ki­mi wiekami.

Tron po pra­wi­cy Boga otrzy­mał nie, jak nie­któ­rzy sądzi­li, z powo­du Jego cier­pli­wej wytrwa­ło­ści, będąc uko­ro­no­wa­nym nie­ja­ko przez Boga po Swo­jej męce; ale przez całe Swo­je ist­nie­nie – ist­nie­nie przez wiecz­ne poko­le­nie – utrzy­mu­je Swo­ją kró­lew­ską god­ność i dzie­li sie­dzi­bę Ojca, będąc Bogiem, Mądro­ścią i Mocą, jak zosta­ło powie­dzia­ne; kró­lu­jąc razem z Ojcem i stwa­rza­jąc wszyst­ko dla Ojca, a jed­nak nie bra­ku­je Mu nicze­go w god­no­ści Bóstwa i zna­jąc Tego, któ­ry Go zro­dził, tak jak On jest zna­ny przez Tego, któ­ry Go zro­dził; a mówiąc krót­ko, pamię­taj, co jest napi­sa­ne w Ewan­ge­liach, że nikt nie zna Syna, jak tyl­ko Ojciec, ani nikt nie zna Ojca, jak tyl­ko Syn.

Co wię­cej, nie oddzie­laj Syna od Ojca ani nie wpro­wa­dzaj zamie­sza­nia, wie­rząc w Ojco­stwo Syna; ale wierz­cie, że z jed­ne­go Boga jest jeden Jed­no­ro­dzo­ny Syn, któ­ry jest przed wszyst­ki­mi wie­ka­mi Bogiem Sło­wem; nie wypo­wie­dzia­ne sło­wo roz­pro­szo­ne w powie­trzu, ani nie moż­na go porów­nać do bez­oso­bo­wych słów; ale Sło­wo, Syn, Stwór­ca wszyst­kich, któ­rzy mają rozum, Sło­wo, któ­re sły­szy Ojca i samo mówi. I o tych punk­tach, jeśli Bóg pozwo­li, będzie­my mówić sze­rzej we wła­ści­wym cza­sie; nie zapo­mi­na­my bowiem o naszym obec­nym celu, jakim jest przed­sta­wie­nie stresz­cze­nia Wiary.

O Jego naro­dze­niu z Dziewicy.

Uwierz­cie tedy, że ten Jed­no­ro­dzo­ny Syn Boży za grze­chy nasze zstą­pił z nie­ba na zie­mię i przy­jął ludz­ką natu­rę, podob­ną namięt­no­ściom naszym, i został spło­dzo­ny ze świę­tej Dzie­wi­cy i z Ducha Świę­te­go, i stał się Czło­wie­kiem nie na pozór i na pokaz, ale w praw­dzie; ani też nie prze­cho­dząc przez Dzie­wi­cę jak przez kanał, ale stał się z Niej praw­dzi­wie cia­łem [i praw­dzi­wie kar­mio­ny mle­kiem], i praw­dzi­wie jadł jak my, i praw­dzi­wie pił jak my. Jeśli bowiem Wcie­le­nie było pozo­rem, to i zba­wie­nie jest pozo­rem. Chry­stus miał dwie natu­ry, Czło­wie­ka w tym, co widzial­ne, ale Boga w tym, co nie­wi­dzial­ne; jako Czło­wiek praw­dzi­wie jedzą­cy jak my, ponie­waż miał podob­ne uczu­cie cia­ła z nami; ale jako Bóg kar­mią­cy pięć tysię­cy z pię­ciu chle­bów; jako Czło­wiek praw­dzi­wie umie­ra­ją­cy, ale jako Bóg wskrze­sza­ją­cy tego, któ­ry był mar­twy przez czte­ry dni; praw­dzi­wie śpią­cy na stat­ku jako Czło­wiek i cho­dzą­cy po wodach jako Bóg.

O Krzy­żu.

Napraw­dę został ukrzy­żo­wa­ny za nasze grze­chy. Bo jeśli chcesz temu zaprze­czyć, to miej­sce oba­la cię w spo­sób widocz­ny, ta bło­go­sła­wio­na Gol­go­ta, na któ­rej jeste­śmy teraz zgro­ma­dze­ni ze wzglę­du na Tego, któ­ry został tutaj ukrzy­żo­wa­ny; a cały świat został wypeł­nio­ny kawał­ka­mi drew­na krzy­ża. Ale On został ukrzy­żo­wa­ny nie za swo­je wła­sne grze­chy, ale aby­śmy mogli być uwol­nie­ni od naszych grze­chów. I cho­ciaż jako Czło­wiek był w tym cza­sie pogar­dza­ny przez ludzi i był biczo­wa­ny, to jed­nak został uzna­ny przez Stwo­rze­nie za Boga; bo kie­dy słoń­ce ujrza­ło swe­go Pana zhań­bio­ne­go, zaćmi­ło się i zadrża­ło, nie mogąc znieść tego widoku.

O Jego pogrzebie.

Napraw­dę został zło­żo­ny jako Czło­wiek w gro­bie ze ska­ły; ale ska­ły zosta­ły roze­rwa­ne przez prze­ra­że­nie z Jego powo­du. Zstą­pił do kra­in pod zie­mią, aby stam­tąd odku­pić spra­wie­dli­wych. Bo powiedz mi, czy mógł­byś chcieć, aby tyl­ko żyją­cy cie­szy­li się Jego łaską, i to pomi­mo tego, że więk­szość z nich jest bez­boż­na; a nie chciał­byś, aby ci, któ­rzy od Ada­ma przez dłu­gi czas byli uwię­zie­ni, teraz uzy­ska­li wol­ność? Pro­rok Iza­jasz ogło­sił dono­śnym gło­sem tak wie­le rze­czy o Nim; czy nie chciał­byś, aby Król zstą­pił i odku­pił swe­go zwia­stu­na? Był tam Dawid, Samu­el i wszy­scy pro­ro­cy, tak­że sam Jan, któ­ry przez swo­ich posłań­ców powie­dział: Czy ty jesteś Tym, któ­ry ma przyjść, czy też szu­ka­my inne­go Mate­usza 11:3? Czy nie chciał­byś, aby zstą­pił i odku­pił takich jak oni?

O Zmar­twych­wsta­niu.

Ale Ten, któ­ry zstą­pił do regio­nów pod zie­mią, powró­cił; a Jezus, któ­ry został pocho­wa­ny, praw­dzi­wie zmar­twych­wstał trze­cie­go dnia. A jeśli Żydzi kie­dy­kol­wiek cię mar­twią, spo­tkaj się z nimi natych­miast, pyta­jąc w ten spo­sób: Czy Jonasz wyszedł z wie­lo­ry­ba trze­cie­go dnia i czy Chry­stus nie zmar­twych­wstał trze­cie­go dnia? Czy umar­ły czło­wiek został wzbu­dzo­ny do życia przez dotknię­cie kości Eli­ze­usza i czy nie jest o wie­le łatwiej, aby Stwór­ca ludz­ko­ści został wzbu­dzo­ny mocą Ojca? A więc On praw­dzi­wie zmar­twych­wstał, a po zmar­twych­wsta­niu był ponow­nie widzia­ny przez uczniów, a dwu­na­stu uczniów było świad­ka­mi Jego zmar­twych­wsta­nia, któ­rzy dawa­li świa­dec­two nie w miłych sło­wach, ale wal­czy­li aż do tor­tur i śmier­ci o praw­dę zmar­twych­wsta­nia. Co zatem, zgod­nie z Pismem, każ­de sło­wo zosta­nie potwier­dzo­ne usta­mi dwóch lub trzech świad­ków Powtó­rzo­ne­go Pra­wa 19:15, i cho­ciaż dwu­na­stu świad­czy o Zmar­twych­wsta­niu Chry­stu­sa, czy nadal nie wie­rzysz w Jego Zmartwychwstanie?

Odno­śnie Wniebowstąpienia.

A gdy Jezus dokoń­czył cier­pli­we­go zno­sze­nia i odku­pił ludz­kość od grze­chów, wstą­pił zno­wu do nie­ba, a obłok go pod­niósł; a gdy szedł w górę, anio­ło­wie byli przy nim, a apo­sto­ło­wie patrzy­li. Ale jeśli ktoś nie wie­rzy sło­wom, któ­re mówię, niech uwie­rzy w rze­czy­wi­stą moc rze­czy teraz widzia­nych. Wszy­scy kró­lo­wie, gdy umie­ra­ją, ich wła­dza gaśnie wraz z ich życiem; ale Chry­stus ukrzy­żo­wa­ny jest czczo­ny przez cały świat. Gło­si­my Ukrzy­żo­wa­ne­go, a dia­bły teraz drżą. Wie­lu zosta­ło ukrzy­żo­wa­nych w róż­nych cza­sach; ale jakie­go inne­go, któ­ry został ukrzy­żo­wa­ny, wezwa­nie kie­dy­kol­wiek wypę­dzi­ło diabły?

Nie wstydź­my się więc krzy­ża Chry­stu­so­we­go; ale choć inni go ukry­wa­ją, ty otwar­cie pie­czę­tuj go na swo­im czo­le, aby dia­bły ujrza­ły kró­lew­ski znak i ucie­kły z drże­niem dale­ko. Czyń­cie więc ten znak przy jedze­niu i piciu, przy sie­dze­niu, przy kła­dze­niu się, przy wsta­wa­niu, przy mówie­niu, przy cho­dze­niu, sło­wem, przy każ­dej czyn­no­ści. Albo­wiem Ten, któ­ry tu został ukrzy­żo­wa­ny, jest w nie­bie. Gdy­by po ukrzy­żo­wa­niu i pogrze­ba­niu pozo­stał w gro­bie, mie­li­by­śmy powód do wsty­du; ale w rze­czy­wi­sto­ści Ten, któ­ry został ukrzy­żo­wa­ny tutaj na Gol­go­cie, wstą­pił do nie­ba z Góry Oliw­nej na Wscho­dzie. Albo­wiem po zej­ściu do Hade­su i ponow­nym przyj­ściu do nas, wstą­pił ponow­nie od nas do nie­ba, a Jego Ojciec zwró­cił się do Nie­go i powie­dział: Siądź po mojej pra­wi­cy, aż uczy­nię two­ich wro­gów pod­nóż­kiem two­ich stóp.

O sądzie, któ­ry ma nadejść.

Ten Jezus Chry­stus, któ­ry odszedł, przyj­dzie ponow­nie nie z zie­mi, ale z nie­ba; i mówię, nie z zie­mi, ponie­waż jest wie­lu anty­chry­stów, któ­rzy przyj­dą w tym cza­sie z zie­mi. Już teraz bowiem, jak widzie­li­ście, wie­lu zaczę­ło mówić: Ja jestem Chry­stu­sem (Mat. 24:5), a obrzy­dli­wość spu­sto­sze­nia ma dopie­ro nadejść, przyj­mu­jąc fał­szy­wy tytuł Chry­stu­sa. Ale ocze­kuj­cie praw­dzi­we­go Chry­stu­sa, Jed­no­ro­dzo­ne­go Syna Boże­go, przy­cho­dzą­ce­go odtąd już nie z zie­mi, ale z nie­ba, uka­zu­ją­ce­go się wszyst­kim jaśniej niż jaka­kol­wiek bły­ska­wi­ca i blask świa­tła, w asy­ście aniel­skich straż­ni­ków, aby sądził zarów­no szyb­kich, jak i umar­łych, i pano­wał w nie­biań­skim, wiecz­nym kró­le­stwie, któ­re nie będzie mia­ło koń­ca. Rów­nież w tej kwe­stii, pro­szę was, upew­nij­cie się, ponie­waż jest wie­lu, któ­rzy twier­dzą, że Kró­le­stwo Chry­stu­sa ma koniec.

O Duchu Świętym.

Wierz rów­nież w Ducha Świę­te­go i miej o Nim takie samo zda­nie, jakie otrzy­ma­łeś o Ojcu i Synu, i nie naśla­duj tych, któ­rzy naucza­ją o Nim bluź­nier­czych rze­czy. Ale naucz się, że ten Duch Świę­ty jest Jeden, nie­po­dziel­ny, o wie­lo­ra­kiej mocy; mają­cy wie­le dzia­łań, ale nie podzie­lo­ny; Któ­ry zna tajem­ni­ce, Któ­ry bada wszyst­ko, nawet głę­bo­kie rze­czy Boże 1 Koryn­tian 2:10: Któ­ry zstą­pił na Pana Jezu­sa Chry­stu­sa w posta­ci gołę­bi­cy; Któ­ry dzia­łał w Pra­wie i Pro­ro­kach; Któ­ry teraz tak­że w cza­sie chrztu pie­czę­tu­je two­ją duszę; Któ­re­go świę­to­ści potrze­bu­je tak­że każ­da rozum­na natu­ra: prze­ciw­ko Któ­re­mu, jeśli ktoś odwa­ży się bluź­nić, nie ma prze­ba­cze­nia ani na tym świe­cie, ani w tym, któ­ry ma nadejść Mate­usza 12:32: Któ­ry z Ojcem i Synem razem jest zaszczy­co­ny chwa­łą Bóstwa; któ­re­go potrze­bu­ją tak­że tro­ny, pano­wa­nia, księ­stwa i moce. Kolo­san 1:16 Albo­wiem jeden jest Bóg, Ojciec Chry­stu­sa; i jeden Pan Jezus Chry­stus, Jed­no­ro­dzo­ny Syn Jedy­ne­go Boga; i jeden Duch Świę­ty, uświę­ci­ciel i prze­bó­stwi­ciel wszyst­kich, któ­ry prze­ma­wiał w Pra­wie i Pro­ro­kach, w Sta­rym i Nowym Testamencie.

Czy kie­dy­kol­wiek myśla­łeś o tej pie­czę­ci , któ­ra na razie zosta­ła lek­ko dotknię­ta w moim dys­kur­sie, w dro­dze pod­su­mo­wa­nia, ale zosta­nie stwier­dzo­na, jeśli Pan pozwo­li, naj­le­piej jak potra­fię, z dowo­dem z Pisma Świę­te­go. Jeśli bowiem cho­dzi o boskie i świę­te tajem­ni­ce wia­ry, nie wol­no nawet zdaw­ko­we­go stwier­dze­nia wygła­szać bez Pisma Świę­te­go; nie wol­no nas też odcią­gać na bok zwy­kłą łatwo­wier­no­ścią i sztucz­ka­mi mowy. Nawet mnie, któ­ry ci to mówię, nie dawaj abso­lut­ne­go zaufa­nia, chy­ba że otrzy­masz dowód rze­czy, któ­re ogła­szam z Boskich Pism. Ponie­waż zba­wie­nie, w któ­re wie­rzy­my, nie zale­ży od pomy­sło­we­go rozu­mo­wa­nia, ale od dowo­du z Pisma Świętego.

O duszy.

Oprócz pozna­nia tej czci­god­nej, chwa­leb­nej i wszech­świę­tej Wia­ry, dowiedz się dalej, czym sam jesteś: że jako czło­wiek masz dwo­ja­ką natu­rę, skła­da­ją­cą się z duszy i cia­ła; i że, jak powie­dzia­no nie­daw­no, ten sam Bóg jest Stwór­cą zarów­no duszy, jak i cia­ła. Wiedz tak­że, że masz duszę samo­wład­ną, naj­szla­chet­niej­sze dzie­ło Boga, stwo­rzo­ną na obraz swe­go Stwór­cy: nie­śmier­tel­ną z powo­du Boga, któ­ry daje jej nie­śmier­tel­ność; żywą isto­tę, rozum­ną, nie­znisz­czal­ną, z powo­du Tego, któ­ry obda­rzył ją tymi dara­mi: posia­da­ją­cą wol­ną moc czy­nie­nia tego, co chce. Bo to nie według uro­dze­nia grze­szysz, ani nie mocą przy­pad­ku popeł­niasz cudzo­łó­stwo, ani, jak nie­któ­rzy bez­czyn­nie mówią, koniunk­cje gwiazd zmu­sza­ją cię do odda­nia się roz­pu­ście. Dla­cze­go wzbra­niasz się przed wyzna­niem wła­snych złych uczyn­ków i przy­pi­su­jesz winę nie­win­nym gwiaz­dom? Nie zwra­caj­cie wię­cej uwa­gi, módl­cie się, na astro­lo­gów, bo o nich Pismo mówi: Niech powsta­ną obser­wa­to­rzy nie­ba i was wyba­wią, i co nastę­pu­je: Oto oni wszy­scy zosta­ną pochło­nię­ci jak ścier­ni­sko w ogniu i nie wyba­wią swej duszy od pło­mie­nia Izaj. 47:13 .

Naucz się też tego, że dusza, zanim przy­szła na ten świat, nie popeł­ni­ła żad­ne­go grze­chu, ale przy­szedł­szy bez grze­chu, teraz grze­szy­my z naszej wol­nej woli. Nie słu­chaj­cie, pro­szę was, niko­go prze­wrot­nie inter­pre­tu­ją­ce­go sło­wa: Ale jeśli uczy­nię to, cze­go bym nie chciał Rzy­mian 7:16: ale pamię­taj­cie o Tym, któ­ry mówi: Jeśli będzie­cie chęt­ni i posłu­cha­cie Mnie, będzie­cie jeść dobre rze­czy zie­mi; ale jeśli nie będzie­cie chęt­ni i nie posłu­cha­cie Mnie, miecz was pożre itd. Iza­ja­sza 1:19–20: i zno­wu: Jak przed­sta­wi­li­ście człon­ki wasze jako słu­gi nie­czy­sto­ści i nie­pra­wo­ści ku nie­pra­wo­ści, tak teraz przed­staw­cie człon­ki wasze jako słu­gi spra­wie­dli­wo­ści ku uświę­ce­niu. Rzy­mian 6:19 Pamię­taj­cie też na Pismo, któ­re mówi: Tak jak nie chcie­li zacho­wać Boga w swo­im pozna­niu Rzy­mian 1:28: i: To, co może być pozna­ne o Bogu, jest w nich obja­wio­ne Rzy­mian 1:19; i zno­wu: ich oczy zamknę­li. Mate­usza 13:15 Pamię­taj­cie też, jak Bóg ponow­nie ich oskar­ża i mówi: A jed­nak zasa­dzi­łem was owoc­ną wino­ro­ślą, cał­ko­wi­cie praw­dzi­wą: jak­że jeste­ście obró­ce­ni w gorycz, dziw­na wino­rośl Jere­mia­sza 2:21?

Dusza jest nie­śmier­tel­na, a wszyst­kie dusze są takie same zarów­no męż­czyzn, jak i kobiet; ponie­waż roz­róż­nia się tyl­ko człon­ków cia­ła. Nie ma kla­sy dusz grze­szą­cych z natu­ry i kla­sy dusz prak­ty­ku­ją­cych spra­wie­dli­wość z natu­ry: ale obie dzia­ła­ją z wybo­ru, a sub­stan­cja ich dusz jest tyl­ko jed­ne­go rodza­ju i podob­na we wszyst­kich. Wiem jed­nak, że mówię dużo i że czas jest już dłu­gi: ale co jest cen­niej­sze niż zba­wie­nie? Czy nie jeste­ście goto­wi zadać sobie tru­du, aby zdo­być zapa­sy na dro­gę prze­ciw­ko here­ty­kom? I czy nie nauczysz się bocz­nych ście­żek dro­gi, abyś z nie­wie­dzy nie spadł z prze­pa­ści? Jeśli twoi nauczy­cie­le uwa­ża­ją, że naucze­nie się tych rze­czy nie jest dla cie­bie małym zyskiem, to czyż jako uczeń nie powi­nie­neś z rado­ścią przy­jąć mnó­stwa rze­czy, któ­re ci powiedziano?

Dusza jest samo­wład­na i cho­ciaż dia­beł może suge­ro­wać, nie ma mocy zmu­sza­nia wbrew woli. Pod­su­wa ci myśl o cudzo­łó­stwie: jeśli chcesz, przyj­mu­jesz ją; jeśli nie chcesz, odrzu­casz. Bo gdy­byś był cudzo­łoż­ni­kiem z koniecz­no­ści, to z jakie­go powo­du Bóg przy­go­to­wał pie­kło? Jeśli byłeś czy­ni­cie­lem spra­wie­dli­wo­ści z natu­ry, a nie z woli, to dla­cze­go Bóg przy­go­to­wał koro­ny nie­wy­sło­wio­nej chwa­ły? Owca jest łagod­na, ale nigdy nie zosta­ła uko­ro­no­wa­na za swo­ją łagod­ność, ponie­waż jej łagod­ność nale­ży do niej nie z wybo­ru, ale z natury.

O cie­le.

Pozna­li­ście, umi­ło­wa­ni, natu­rę duszy, o ile obec­nie jest na to czas: teraz uczyń­cie wszyst­ko, co w waszej mocy, aby przy­jąć rów­nież naukę o cie­le. Nie cierp­cie tych, któ­rzy mówią, że to cia­ło nie jest dzie­łem Boga: bo ci, któ­rzy wie­rzą, że cia­ło jest nie­za­leż­ne od Boga i że dusza miesz­ka w nim jak w obcym naczy­niu, chęt­nie nad­uży­wa­ją go do wsze­te­czeń­stwa. A jed­nak jaką wadę zna­leź­li w tym cudow­nym cie­le? Bo cze­góż mu brak w pięk­no­ści? A co w jego struk­tu­rze nie jest peł­ne umie­jęt­no­ści? Czyż nie powin­ni byli zauwa­żyć świe­tli­stej budo­wy oczu? I jak sko­śnie usta­wio­ne uszy bez prze­szkód odbie­ra­ją dźwię­ki? I jak węch jest w sta­nie roz­róż­niać zapa­chy i odbie­rać wyde­chy? I jak język słu­ży dwóm celom, zmy­sło­wi sma­ku i sile mowy? W jaki spo­sób płu­ca umiesz­czo­ne poza zasię­giem wzro­ku nie­ustan­nie oddy­cha­ją powie­trzem? Kto spra­wił, że ser­ce nie­ustan­nie pul­su­je? Kto doko­nał podzia­łu na tak wie­le żył i tęt­nic? Kto umie­jęt­nie połą­czył kości ze ścię­gna­mi? Kto prze­zna­czył część pokar­mu na naszą sub­stan­cję, oddzie­lił część na god­ne wydzie­la­nie i ukrył nie­przy­zwo­ite człon­ki w bar­dziej sto­sow­nych miej­scach? Kto, gdy ludz­ka rasa musia­ła wymrzeć, uczy­nił ją przez pro­ste współ­ży­cie wieczną?

Nie mów mi, że cia­ło jest przy­czy­ną grze­chu. Bo jeśli cia­ło jest przy­czy­ną grze­chu, to dla­cze­go mar­twe cia­ło nie grze­szy? Włóż miecz w pra­wą rękę kogoś, kto wła­śnie umarł, a nie doj­dzie do mor­der­stwa. Niech pięk­no­ści wszel­kie­go rodza­ju prze­cho­dzą przed mło­dym, dopie­ro co zmar­łym, a nie poja­wi się żad­ne nie­czy­ste pra­gnie­nie. Dla­cze­go? Ponie­waż cia­ło nie grze­szy samo z sie­bie, ale dusza poprzez cia­ło. Cia­ło jest narzę­dziem i nie­ja­ko sza­tą duszy; i jeśli przez to ostat­nie zosta­nie odda­ne roz­pu­ście, sta­je się splu­ga­wio­ne; ale jeśli miesz­ka ze świę­tą duszą, sta­je się świą­ty­nią Ducha Świę­te­go. Nie ja to mówię, ale apo­stoł Paweł powie­dział: Czyż nie wie­cie, że cia­ła wasze są świą­ty­nią Ducha Świę­te­go, któ­ry w was jest (1 Kor. 6:19)? Czcij­cie więc cia­ło wasze jako świą­ty­nię Ducha Świę­te­go. Nie plu­gaw­cie cia­ła wasze­go wsze­te­czeń­stwem, nie plu­gaw­cie tej naj­pięk­niej­szej sza­ty waszej, a jeśli ją kie­dy­kol­wiek splu­ga­wi­li­ście, oczyść­cie ją teraz przez poku­tę, obmyj­cie się, póki czas na to pozwala.

A do nauki o czy­sto­ści nie­chaj pierw­szy zwró­ci uwa­gę zakon samot­ni­ków i dzie­wic, któ­rzy utrzy­mu­ją aniel­skie życie na świe­cie; a resz­ta ludu Kościo­ła niech ich naśla­du­je. Dla was, bra­cia, przy­go­to­wa­na jest wiel­ka koro­na: nie prze­han­dluj­cie wiel­kiej god­no­ści za drob­ną przy­jem­ność; słu­chaj­cie, co mówi Apo­stoł: Aby się nie zna­lazł wsze­tecz­nik albo pro­fan, jako Ezaw, któ­ry za jeden kęs mię­sa sprze­dał pier­wo­rodz­two swo­je. Hebraj­czy­ków 12:16 Zapi­sa­ny odtąd w księ­gach aniel­skich za two­je wyzna­nie czy­sto­ści, uwa­żaj, abyś nie został ponow­nie wyma­za­ny za two­je prak­ty­ki wszeteczeństwa.

Z dru­giej stro­ny, zacho­wu­jąc czy­stość, nie nady­maj się prze­ciw­ko tym, któ­rzy kro­czą skrom­niej­szą ścież­ką mał­żeń­stwa. Albo­wiem jak mówi Apo­stoł: Mał­żeń­stwo niech będzie we czci u wszyst­kich, a łoże nie­ska­la­ne. Hebraj­czy­ków 13:4 Czy i wy, któ­rzy zacho­wu­je­cie czy­stość, nie zosta­li­ście spło­dze­ni z tych, któ­rzy się oże­ni­li? Ponie­waż posia­da­cie zło­to, nie odrzu­caj­cie z tego powo­du sre­bra. Ale niech będą dobrej myśli ci, któ­rzy będąc żona­ci, uży­wa­ją mał­żeń­stwa zgod­nie z pra­wem; któ­rzy zawie­ra­ją mał­żeń­stwo zgod­nie z Bożym zarzą­dze­niem, a nie z roz­pu­sty ze wzglę­du na nie­ogra­ni­czo­ną swo­bo­dę; któ­rzy uzna­ją okre­sy wstrze­mięź­li­wo­ści, aby mogli oddać się modli­twie 1 Koryn­tian 7: 5; któ­rzy na naszych zgro­ma­dze­niach przy­no­szą do Kościo­ła czy­ste cia­ła, a tak­że czy­ste sza­ty; któ­rzy weszli w zwią­zek mał­żeń­ski w celu pło­dze­nia dzie­ci, ale nie dla pobłażania.

Niech też ci, któ­rzy raz się oże­ni­li, nie ganią tych, któ­rzy zgo­dzi­li się na powtór­ne mał­żeń­stwo, bo cho­ciaż wstrze­mięź­li­wość jest rze­czą szla­chet­ną i god­ną podzi­wu, to jed­nak wol­no rów­nież zawrzeć dru­gie mał­żeń­stwo, aby sła­bi nie popa­dli w roz­pu­stę. Albo­wiem dobrze jest dla nich, mówi Apo­stoł, jeśli trwa­ją tak jak ja. Ale jeśli nie mają wstrze­mięź­li­wo­ści, niech się żenią, bo lepiej się żenić niż palić. 1 Koryn­tian 7:8–9 Ale wszyst­kie inne prak­ty­ki niech będą wygna­ne dale­ko, wsze­te­czeń­stwo, cudzo­łó­stwo i wszel­ka roz­wią­złość; a cia­ło niech będzie zacho­wa­ne w czy­sto­ści dla Pana, aby i Pan miał sza­cu­nek dla cia­ła. I niech cia­ło będzie kar­mio­ne pokar­mem, aby mogło żyć i słu­żyć bez prze­szkód; nie po to jed­nak, aby odda­wa­ło się luksusom.

Odno­śnie mięsa.

A co się tyczy pokar­mów, niech to będą wasze zarzą­dze­nia, gdyż i w odnie­sie­niu do mię­sa wie­lu się poty­ka. Nie­któ­rzy bowiem obo­jęt­nie obcho­dzą się z rze­cza­mi ofia­ro­wa­ny­mi boż­kom, pod­czas gdy inni dys­cy­pli­nu­ją się, ale potę­pia­ją tych, któ­rzy jedzą; i na róż­ne spo­so­by dusze ludz­kie są ska­la­ne w spra­wie mię­sa, z powo­du nie­zna­jo­mo­ści poży­tecz­nych powo­dów jedze­nia i nie­je­dze­nia. Pości­my bowiem, powstrzy­mu­jąc się od wina i mię­sa, nie dla­te­go, że brzy­dzi­my się nimi jako obrzy­dli­wo­ścia­mi, ale dla­te­go, że ocze­ku­je­my naszej nagro­dy; że wzgar­dziw­szy rze­cza­mi zmy­sło­wy­mi, może­my cie­szyć się ucztą ducho­wą i inte­lek­tu­al­ną; i że zasiew­szy teraz we łzach, może­my zbie­rać w rado­ści w przy­szłym świe­cie. Nie pogar­dzaj więc tymi, któ­rzy jedzą i ze wzglę­du na sła­bość swo­ich ciał bio­rą udział w jedze­niu; ani też nie obwi­niaj tych, któ­rzy uży­wa­ją tro­chę wina ze wzglę­du na ich żołą­dek i ich czę­ste sła­bo­ści 1 Tymo­te­usza 5:23: i ani nie potę­piaj ludzi jako grzesz­ni­ków, ani nie brzydź się cia­łem jako dziw­nym pokar­mem; ponie­waż Apo­stoł zna nie­któ­rych z tego rodza­ju, kie­dy mówi: zabra­nia­jąc mał­żeń­stwa i naka­zu­jąc powstrzy­my­wa­nie się od mięs, któ­re Bóg stwo­rzył, aby były przyj­mo­wa­ne z dzięk­czy­nie­niem przez tych, któ­rzy wie­rzą. 1 Tymo­te­usza 4:3 Powstrzy­mu­jąc się więc od tych rze­czy, powstrzy­muj się nie od rze­czy obrzy­dli­wych, bo ina­czej nie masz nagro­dy; ale jako dobre rze­czy lek­ce­waż je ze wzglę­du na lep­sze rze­czy ducho­we, któ­re są przed tobą.

Strzeż bez­piecz­nie duszy swo­jej, abyś cza­sem nie jadł rze­czy ofia­ro­wa­nych boż­kom; bo o tego rodza­ju mię­so nie tyl­ko ja teraz, ale i przed­tem Apo­sto­ło­wie, i Jakub, biskup tego Kościo­ła, gor­li­wie się trosz­czy­li, a Apo­sto­ło­wie i star­si napi­sa­li list kato­lic­ki do wszyst­kich pogan, aby się wstrzy­my­wa­li naj­pierw od rze­czy ofia­ro­wa­nych boż­kom, a potem tak­że od krwi i od rze­czy udu­szo­nych. Wie­lu bowiem ludzi, z natu­ry dzi­kich i żyją­cych jak psy, chłep­ce krew na wzór naj­za­cie­klej­szych bestii i łap­czy­wie poże­ra rze­czy udu­szo­ne. Ale ty, słu­ga Chry­stu­sa, jedząc, prze­strze­gaj, aby jeść z sza­cun­kiem. To tyle, jeśli cho­dzi o mięso.

O odzie­niu.

Ale niech sza­ty wasze będą pro­ste, nie dla ozdo­by, ale dla koniecz­ne­go okry­cia: nie po to, aby słu­żyć waszej próż­no­ści, ale aby utrzy­mać cie­pło w zimie i ukryć nie­przy­zwo­itość cia­ła; abyś pod pozo­rem ukry­wa­nia nie­przy­zwo­ito­ści nie popadł w inny rodzaj nie­przy­zwo­ito­ści przez eks­tra­wa­ganc­ki strój.

O zmar­twych­wsta­niu.

Bądź czu­ły, pro­szę cię, na to cia­ło i zro­zum, że zosta­niesz wzbu­dzo­ny z mar­twych, abyś był sądzo­ny z tym cia­łem. Ale jeśli wkrad­nie się do two­je­go umy­słu jaka­kol­wiek myśl nie­wia­ry, jak gdy­by rzecz była nie­moż­li­wa, osądź rze­czy nie­wi­dzial­ne na pod­sta­wie tego, co się z tobą dzie­je. Bo powiedz mi: sto lat temu lub wię­cej, pomyśl, gdzie sam się mar­no­wa­łeś i z naj­drob­niej­szej i pod­łej sub­stan­cji dosze­dłeś do tak wiel­kiej posta­wy i tak wiel­kiej god­no­ści pięk­na. Cóż więc? Czy Ten, któ­ry powo­łał do ist­nie­nia to, co nie ist­nie­je, nie może wskrze­sić tego, co już ist­nie­je i ule­gło roz­kła­do­wi? Ten, któ­ry pod­no­si ziar­no zasia­ne dla nasze­go dobra, któ­re z roku na rok obumie­ra – czy będzie miał trud­no­ści z pod­nie­sie­niem nas, dla któ­rych to ziar­no rów­nież zosta­ło pod­nie­sio­ne? Czy widzi­cie, jak drze­wa sto­ją teraz przez wie­le mie­się­cy bez owo­ców i liści, ale kie­dy zima minie, wyra­sta­ją całe do życia, jak­by z mar­twych: czy nie powin­ni­śmy raczej i łatwiej powró­cić do życia? Laska Moj­że­sza zosta­ła prze­mie­nio­na z woli Bożej w nie­zna­ną natu­rę węża: a czyż czło­wiek, któ­ry popadł w śmierć, nie może być przy­wró­co­ny do siebie?

Nie zwa­żaj na tych, któ­rzy mówią, że to cia­ło nie jest wzbu­dzo­ne; bo jest wzbu­dzo­ne; a Eza­jasz jest świad­kiem, gdy mówi: Umar­li powsta­ną, a ci, któ­rzy są w gro­bach, obu­dzą się Iza­ja­sza 26:19: i według Danie­la: Wie­lu z tych, któ­rzy śpią w pro­chu zie­mi, powsta­nie, nie­któ­rzy do życia wiecz­ne­go, a nie­któ­rzy do wiecz­nej hań­by. Danie­la 12:2 Ale cho­ciaż zmar­twych­wsta­nie jest wspól­ne wszyst­kim ludziom, to jed­nak zmar­twych­wsta­nie nie jest jed­na­ko­we dla wszyst­kich; albo­wiem cia­ła otrzy­ma­ne przez nas wszyst­kich są wiecz­ne, ale nie takie same cia­ła przez wszyst­kich; albo­wiem spra­wie­dli­wi otrzy­mu­ją je, aby przez wiecz­ność mogli dołą­czyć do chó­rów aniel­skich; ale grzesz­ni­cy, aby na wie­ki zno­si­li mękę swo­ich grzechów.

O chrzciel­ni­cy.

Z tego powo­du Pan, zapo­bie­ga­jąc nam zgod­nie ze swo­ją miło­sier­ną dobro­cią, udzie­lił poku­ty pod­czas chrztu, aby­śmy mogli zrzu­cić głów­ny – a raczej cały cię­żar naszych grze­chów, a otrzy­maw­szy pie­częć przez Ducha Świę­te­go, może­my stać się dzie­dzi­ca­mi życia wiecz­ne­go. Ponie­waż przed­wczo­raj wystar­cza­ją­co omó­wi­li­śmy chrzciel­ni­cę, powróć­my teraz do pozo­sta­łych tema­tów nasze­go wstęp­ne­go nauczania.

O Pismach Bożych.

Teraz te natchnio­ne przez Boga Pisma, zarów­no Sta­re­go, jak i Nowe­go Testa­men­tu, uczą nas. Albo­wiem Bóg obu Testa­men­tów jest jeden, któ­ry w Sta­rym Testa­men­cie prze­po­wie­dział Chry­stu­sa, któ­ry poja­wił się w Nowym; któ­ry przez Pra­wo i Pro­ro­ków dopro­wa­dził nas do szko­ły Chry­stu­sa. Albo­wiem zanim przy­szła wia­ra, byli­śmy trzy­ma­ni pod stra­żą pra­wa, a pra­wo było naszym wycho­waw­cą, aby dopro­wa­dzić nas do Chry­stu­sa. A jeśli kie­dy­kol­wiek usły­szysz here­ty­ków mówią­cych źle o Pra­wie lub Pro­ro­kach, odpo­wiedz na dźwięk gło­su Zba­wi­cie­la, mówiąc: Jezus nie przy­szedł, aby znisz­czyć Pra­wo, ale aby je wypeł­nić. Mate­usza 5:17 Uczcie się też pil­nie od Kościo­ła, jakie są księ­gi Sta­re­go Testa­men­tu, a jakie Nowe­go. I, módl­cie się, nie czy­taj­cie żad­ne­go z pism apo­kry­ficz­nych: bo dla­cze­go wy, któ­rzy nie zna­cie tych, któ­re są uzna­wa­ne przez wszyst­kich, na próż­no tru­dzi­cie się tymi, któ­re są przed­mio­tem spo­ru? Czy­taj­cie Pisma Boże, dwa­dzie­ścia dwie księ­gi Sta­re­go Testa­men­tu, te, któ­re zosta­ły prze­tłu­ma­czo­ne przez sie­dem­dzie­się­ciu dwóch tłumaczy.

Albo­wiem po śmier­ci Alek­san­dra, kró­la Mace­doń­czy­ków, i podzia­le jego kró­le­stwa na czte­ry księ­stwa, na Babi­lo­nię, Mace­do­nię, Azję i Egipt, jeden z tych, któ­rzy pano­wa­li nad Egip­tem, Pto­le­me­usz Fila­del­fos, będąc kró­lem bar­dzo lubią­cym naukę, zbie­ra­jąc księ­gi, któ­re znaj­do­wa­ły się w każ­dym miej­scu, usły­szał od Deme­triu­sza Fale­riu­sza, kusto­sza swo­jej biblio­te­ki, o Boskich Pismach Pra­wa i Pro­ro­ków, i uznał, że o wie­le szla­chet­niej jest nie odbie­rać ksiąg wła­ści­cie­lom siłą wbrew ich woli, ale raczej prze­bła­gać ich dara­mi i przy­jaź­nią; Wie­dząc, że to, co jest wymu­sza­ne, jest czę­sto fał­szo­wa­ne, ponie­waż jest dawa­ne nie­chęt­nie, pod­czas gdy to, co jest chęt­nie dostar­cza­ne, jest dobro­wol­nie dawa­ne z całą szcze­ro­ścią, posłał do Ele­aza­ra, któ­ry był wów­czas Naj­wyż­szym Kapła­nem, wie­le darów dla Świą­ty­ni w Jero­zo­li­mie i kazał mu wysłać sze­ściu tłu­ma­czy z każ­de­go z dwu­na­stu poko­leń Izra­ela do tłu­ma­cze­nia. Następ­nie, aby spraw­dzić, czy księ­gi są Boskie, czy nie, pod­jął środ­ki ostroż­no­ści, aby ci, któ­rzy zosta­li wysła­ni, nie łączy­li się mię­dzy sobą, przy­dzie­la­jąc każ­de­mu z tłu­ma­czy, któ­rzy przy­by­li, oddziel­ną kom­na­tę na wyspie zwa­nej Pha­ros, któ­ra leży naprze­ciw Alek­san­drii, i powie­rzył każ­de­mu całe Pismo Świę­te do prze­tłu­ma­cze­nia. A kie­dy wyko­na­li zada­nie w cią­gu sie­dem­dzie­się­ciu dwóch dni, zebrał wszyst­kie ich tłu­ma­cze­nia, któ­re wyko­na­li w róż­nych izbach, nie wysy­ła­jąc ich jeden do dru­gie­go, i stwier­dził, że zga­dza­ją się nie tyl­ko w sen­sie, ale nawet w sło­wach. Albo­wiem pro­ces ten nie był rze­mio­słem słow­nym ani wymy­słem ludz­kich urzą­dzeń; ale tłu­ma­cze­nie Boskich Pism, wypo­wie­dzia­nych przez Ducha Świę­te­go, zosta­ło doko­na­ne przez Ducha Świętego.

Z tych prze­czy­taj dwie i dwa­dzie­ścia ksiąg, ale nie miej nic wspól­ne­go z pisma­mi apo­kry­ficz­ny­mi. Stu­diuj pil­nie tyl­ko te, któ­re czy­ta­my otwar­cie w Koście­le. O wie­le mądrzej­si i poboż­niej­si od cie­bie byli Apo­sto­ło­wie i bisku­pi daw­nych cza­sów, prze­wod­ni­czą­cy Kościo­ła, któ­rzy prze­ka­za­li te księ­gi. Będąc więc dziec­kiem Kościo­ła, nie naru­szaj jego ustaw. A ze Sta­re­go Testa­men­tu, jak powie­dzie­li­śmy, stu­diuj dwie i dwa­dzie­ścia ksiąg, któ­re, jeśli pra­gniesz się uczyć, sta­raj się zapa­mię­tać po imie­niu, tak jak je recy­to­wa­łem. Księ­gi Moj­że­szo­we to pięć pierw­szych ksiąg Pra­wa: Rodza­ju, Wyj­ścia, Kapłań­ska, Liczb, Powtó­rzo­ne­go Pra­wa. Następ­nie Jozue, syn Nawe­go, i księ­ga Sędziów, łącz­nie z Rut, liczo­na jako siód­ma. A z innych ksiąg histo­rycz­nych, pierw­sza i dru­ga księ­ga Kró­lew­ska są wśród Hebraj­czy­ków jed­ną księ­gą; tak­że trze­cia i czwar­ta jed­na księ­ga. W podob­ny spo­sób pierw­sza i dru­ga księ­ga Kro­nik są u nich jed­ną księ­gą; a pierw­sza i dru­ga księ­ga Ezdra­sza są liczo­ne jako jed­na księ­ga. Este­ra jest dwu­na­stą księ­gą; i to są pisma histo­rycz­ne. Ale tych, któ­re są napi­sa­ne w wer­se­tach, jest pięć: Hiob, Księ­ga Psal­mów, Księ­ga Przy­słów, Księ­ga Kohe­le­ta i Pieśń nad Pie­śnia­mi, któ­ra jest sie­dem­na­stą księ­gą. Po nich nastę­pu­je pięć ksiąg pro­roc­kich: Dwu­na­stu Pro­ro­ków – jed­na księ­ga, Iza­ja­sza – jed­na, Jere­mia­sza – jed­na, łącz­nie z Baru­chem, Lamen­ta­cja­mi i Listem; następ­nie Eze­chiel i Księ­ga Danie­la, dwu­dzie­sta dru­ga księ­ga Sta­re­go Testamentu.

Następ­nie z Nowe­go Testa­men­tu są tyl­ko czte­ry Ewan­ge­lie, ponie­waż resz­ta ma fał­szy­we tytu­ły i jest zło­śli­wa. Mani­chej­czy­cy napi­sa­li rów­nież Ewan­ge­lię według Toma­sza, któ­ra jest zabar­wio­na zapa­chem tytu­łu ewan­ge­licz­ne­go, psu­je dusze pro­ste­go rodza­ju. Przyj­mij­cie tak­że Dzie­je Apo­stol­skie Dwu­na­stu Apo­sto­łów, a oprócz nich sie­dem kato­lic­kich Listów Jaku­ba, Pio­tra, Jana i Judy oraz, jako pie­częć na nich wszyst­kich i ostat­nie dzie­ło uczniów, czter­na­ście Listów Paw­ła. Ale niech cała resz­ta zosta­nie odło­żo­na na bok w dru­go­rzęd­nej ran­dze. Jakie­kol­wiek księ­gi nie są czy­ta­ne w kościo­łach, niech nie będą czy­ta­ne nawet przez was samych, jak sły­sze­li­ście, co mówi­łem. Tyle na ten temat.

Ale uni­kaj każ­de­go dia­bel­skie­go dzia­ła­nia i nie wierz odstęp­cze­mu Wężo­wi, któ­re­go prze­mia­na z dobrej natu­ry była z jego wła­sne­go wol­ne­go wybo­ru: któ­ry może prze­ko­nać chęt­nych, ale nie może niko­go zmu­sić. Nie zwa­żaj też ani na obser­wa­cje gwiazd, ani na wróż­by, ani na ome­ny, ani na bajecz­ne wróż­by Gre­ków. Cza­ry, zaklę­cia i nie­go­dzi­we prak­ty­ki nekro­man­cji nie mają nawet posłu­chu. Od wszel­kie­go rodza­ju nie­umiar­ko­wa­nia trzy­maj się z dale­ka, nie odda­jąc się ani obżar­stwu, ani roz­wią­zło­ści, wzno­sząc się ponad wszel­ką chci­wość i lichwę. Nigdy nie chodź na pogań­skie zgro­ma­dze­nia na publicz­ne wido­wi­ska, ani nigdy nie uży­waj amu­le­tów w cho­ro­bach; uni­kaj tak­że wszel­kiej wul­gar­no­ści gra­so­wa­nia po tawer­nach. Nie popa­daj­cie ani w sek­tę Sama­ry­tan, ani w juda­izm, gdyż Jezus Chry­stus odtąd was odku­pił. Trzy­maj­cie się z dala od wszel­kie­go obcho­dze­nia sza­ba­tów i nie nazy­waj­cie żad­ne­go obo­jęt­ne­go mię­sa pospo­li­tym lub nie­czy­stym. Ale szcze­gól­nie brzy­dzić się wszel­ki­mi zgro­ma­dze­nia­mi nie­go­dzi­wych here­ty­ków; i w każ­dy spo­sób czy­nić swo­ją duszę bez­piecz­ną przez posty, modli­twy, jał­muż­ny i czy­ta­nie wyro­ków Bożych; abyś prze­żyw­szy resz­tę życia w cie­le w trzeź­wo­ści i poboż­nej nauce, mógł cie­szyć się jedy­nym zba­wie­niem, któ­re wypły­wa z chrztu; a w ten spo­sób zapi­sa­ny do wojsk nie­bie­skich przez Boga i Ojca, może być rów­nież uzna­ny za god­ne­go nie­biań­skich koron, w Chry­stu­sie Jezu­sie, Panu naszym, któ­re­mu niech będzie chwa­ła na wie­ki wie­ków. Amen.

Źró­dło: Nice­ne and Post-Nice­ne Fathers, Second Series, Vol. 7. red. Phi­lip Schaff i Hen­ry Wace. (Buf­fa­lo, NY: Chri­stian Lite­ra­tu­re Publi­shing Co., 1894).

Dodaj swój komentarz