Pierwszy człowiek i ojciec rasy ludzkiej.
Etymologia i użycie słowa
Istnieje niewielka rozbieżność opinii wśród uczonych semickich, gdy próbują wyjaśnić etymologiczne znaczenie hebrajskiego adam (które najprawdopodobniej było pierwotnie używane jako nazwa pospolita, a nie nazwa własna) i jak dotąd żadna teoria nie wydaje się być w pełni satysfakcjonująca. Jedną z przyczyn niepewności w tej kwestii jest fakt, że rdzeń adam oznaczający „człowieka“ lub „ludzkość“ nie jest wspólny dla wszystkich języków semickich, choć oczywiście nazwa ta została przez nie przyjęta w tłumaczeniach Starego Testamentu. Jako rdzenny termin o powyższym znaczeniu występuje tylko w językach fenickim i sabejskim, a prawdopodobnie także w asyryjskim. W Księdze Rodzaju 2:7 nazwa ta wydaje się być połączona ze słowem ha-adamah („ziemia“), w którym to przypadku wartość tego terminu miałaby reprezentować człowieka (ratione materiæ) jako urodzonego na ziemi, podobnie jak w języku łacińskim, gdzie słowo homo ma być spokrewnione z humusem. Powszechnie uznaje się fakt, że etymologie proponowane w narracjach składających się na Księgę Rodzaju są często rozbieżne i nie zawsze poprawne filologicznie, i chociaż teoria (oparta na Księdze Rodzaju 2:7), która łączy adama z adamah, była broniona przez niektórych uczonych, obecnie jest powszechnie porzucana. Inni tłumaczą ten termin jako oznaczający „być czerwonym“, w znaczeniu, które ten rdzeń ma w różnych fragmentach Starego Testamentu (np. Rdz 25:50), a także w języku arabskim i etiopskim. W tej hipotezie wydaje się, że nazwa ta była pierwotnie stosowana do wyraźnie czerwonej lub rumianej rasy. W związku z tym Gesenius (Thesaurus, s.v., s. 25) zauważa, że na starożytnych pomnikach Egiptu postacie ludzkie przedstawiające Egipcjan są stale przedstawiane w kolorze czerwonym, podczas gdy te reprezentujące inne rasy są czarne lub w innym kolorze. Coś analogicznego do tego wyjaśnienia ujawnia się w asyryjskim wyrażeniu çalmât qaqqadi, tj. „czarnogłowy“, które jest często używane do określenia mężczyzn w ogóle. (Por. Delitsch, Assyr. Handwörterbuch, Lipsk, 1896, s. 25.) Niektórzy autorzy łączą to wyjaśnienie z poprzednim i przypisują słowu adam podwójne znaczenie „czerwonej ziemi“, dodając w ten sposób do pojęcia materialnego pochodzenia człowieka konotację koloru ziemi, z której został uformowany. Trzecia teoria, która wydaje się być obecnie godną uwagi (por. Pinches, The Old Testament in the Light of the Historical Records and Legends of Assyria and Babylonia, 1903, str. 78, 79), wyjaśnia rdzeń adam jako oznaczający „robić“, „produkować“, łącząc go z asyryjskim adamu, którego znaczenie jest prawdopodobnie „budować“, „konstruować“, skąd adam oznaczałby „człowieka“ albo w sensie biernym, jako zrobiony, wyprodukowany, stworzony, albo w sensie aktywnym, jako producent.
W Starym Testamencie słowo to jest używane zarówno jako rzeczownik pospolity, jak i własny, a w pierwszym znaczeniu ma różne znaczenia. Tak więc w Księdze Rodzaju 2:5 oznacza istotę ludzką, mężczyznę lub kobietę; rzadko, jak w Księdze Rodzaju 2:22, oznacza mężczyznę w przeciwieństwie do kobiety, a wreszcie czasami oznacza ludzkość zbiorowo, jak w Księdze Rodzaju 1:26. Użycie tego terminu, zarówno jako rzeczownika własnego, jak i pospolitego, jest wspólne dla obu źródeł określanych w kręgach krytycznych jako P i J. Tak więc w pierwszej narracji o stworzeniu ℗ słowo to jest używane w odniesieniu do produkcji ludzkości w obu płciach, ale w Księdze Rodzaju 5:14, która należy do tego samego źródła, jest również traktowana jako nazwa własna. W podobny sposób drugi opis stworzenia (J) mówi o „człowieku“ (ha-adam), ale później (Rdz 4:25) ten sam dokument używa tego słowa jako nazwy własnej bez przedimka.
Adam w Starym Testamencie
Praktycznie wszystkie informacje Starego Testamentu dotyczące Adama i początków rasy ludzkiej zawarte są w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju. To, w jakim stopniu rozdziały te należy uznać za ściśle historyczne, jest kwestią bardzo sporną, której omówienie nie wchodzi w zakres niniejszego artykułu. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że historia stworzenia jest opowiedziana dwukrotnie, a mianowicie w pierwszym i drugim rozdziale, i chociaż istnieje znaczna zgodność między tymi dwoma relacjami, to jednak istnieje znaczna rozbieżność co do miejsca narracji i szczegółów. Zwyczajem pisarzy, którzy niechętnie uznawali obecność niezależnych źródeł lub dokumentów w Pięcioksięgu, było wyjaśnianie faktu tej podwójnej narracji poprzez stwierdzenie, że święty pisarz, po systematycznym przedstawieniu w pierwszym rozdziale kolejnych faz Stworzenia, powraca do tego samego tematu w drugim rozdziale, aby dodać kilka dalszych specjalnych szczegółów dotyczących pochodzenia człowieka. Należy jednak przyznać, że bardzo niewielu uczonych w dzisiejszych czasach, nawet wśród katolików, jest zadowolonych z tego wyjaśnienia, a wśród krytyków każdej szkoły istnieje silna przewaga opinii, że mamy tutaj do czynienia ze zjawiskiem dość powszechnym w orientalnych kompozycjach historycznych, a mianowicie połączeniem lub zestawieniem dwóch lub więcej niezależnych dokumentów mniej lub bardziej ściśle połączonych przez historiografa, który wśród Semitów jest zasadniczo kompilatorem. (Zobacz Guidi, L’historiographie chez les Sémites w Revue biblique, październik 1906). Powody, na których opiera się ten pogląd, a także argumenty tych, którzy mu się sprzeciwiają, można znaleźć w specjalnym wprowadzeniu dr Gigota do studium Starego Testamentu, część I. Wystarczy tu wspomnieć, że podobne powtarzanie głównych opowiadanych wydarzeń jest wyraźnie dostrzegalne we wszystkich historycznych częściach Pięcioksięgu, a nawet w późniejszych księgach, takich jak Samuela i Królów, oraz że wniosek wyciągnięty z tego stałego zjawiska jest potwierdzony nie tylko przez różnicę stylu i punktu widzenia charakterystyczną dla powielonych narracji, ale także przez rozbieżności i antynomie, które na ogół wykazują. Tak czy inaczej, dla celów niniejszego artykułu istotne będzie zbadanie głównych cech podwójnej narracji o stworzeniu, ze szczególnym uwzględnieniem pochodzenia człowieka.
W pierwszym opisie (rozdz. I, II, 4a) Elohim jest przedstawiony jako stwarzający różne kategorie istot w kolejnych dniach. I tak trzeciego dnia powstaje królestwo roślin, a czwartego dnia, po ustanowieniu słońca i księżyca na firmamencie nieba, piątego dnia Bóg stwarza żywe istoty wodne i ptactwo powietrzne, które otrzymują specjalne błogosławieństwo, z poleceniem, aby wzrastały i rozmnażały się. Szóstego dnia Elohim stwarza najpierw wszystkie żywe stworzenia i zwierzęta na ziemi; następnie, słowami świętej narracji, rzekł: Uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze, niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem powietrznym, i nad zwierzętami, i nad całą ziemią, i nad wszelkim stworzeniem pełzającym, które się porusza po ziemi. I stworzył Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę“.
Następnie następuje błogosławieństwo, któremu towarzyszy polecenie powiększania i napełniania ziemi, a na koniec królestwo roślinne zostaje im przydzielone jako pożywienie. Rozpatrywany niezależnie, ten opis Stworzenia pozostawiłby miejsce na wątpliwości, czy użyte tutaj słowo adam, „człowiek“, było rozumiane przez pisarza jako oznaczające jednostkę czy gatunek. Pewne przesłanki zdają się przemawiać za tym drugim, np. kontekst, ponieważ wcześniejsze stworzenia niewątpliwie odnoszą się do stworzenia nie pojedynczej osoby lub pary, ale ogromnej liczby osobników należących do różnych gatunków, a to samo w przypadku człowieka można wywnioskować z wyrażenia „stworzył mężczyznę i niewiastę“. Jednak inny fragment (Rdz 5:15), który należy do tego samego źródła co ta pierwsza narracja i częściowo ją powtarza, uzupełnia informacje zawarte w tej ostatniej i dostarcza klucza do jej interpretacji. W tym fragmencie, który zawiera ostatnie odniesienie tak zwanego dokumentu kapłańskiego do Adama, czytamy, że Bóg stworzył ich mężczyzną i kobietą … i nazwał ich imieniem Adam, w dniu, w którym zostali stworzeni.
Pisarz kontynuuje:
I żył Adam sto trzydzieści lat, i spłodził syna na obraz i podobieństwo swoje, i nazwał imię jego Set. A dni Adama po spłodzeniu Seta były osiemset lat i spłodził synów i córki. I przez cały czas Adam żył dziewięćset trzydzieści lat, i umarł.
Tutaj najwyraźniej adam lub człowiek z narracji o stworzeniu jest utożsamiany z konkretną osobą, a zatem formy liczby mnogiej, które w przeciwnym razie mogłyby budzić wątpliwości, należy rozumieć w odniesieniu do pierwszej pary istot ludzkich.
W Księdze Rodzaju ii, 4b-25 mamy coś, co najwyraźniej jest nową i niezależną narracją o Stworzeniu, a nie tylko wzmocnieniem już podanej relacji. Pisarz, nie zakładając niczego, co zostało wcześniej zapisane, cofa się do czasów, gdy nie było jeszcze deszczu, żadnej rośliny ani zwierzęcia polnego; i podczas gdy ziemia jest nadal jałowym, pozbawionym życia pustkowiem, człowiek zostaje uformowany z prochu przez Jahwe, który ożywia go, tchnąc w jego nozdrza tchnienie życia. Jak dalece terminy te należy interpretować dosłownie lub w przenośni i czy stworzenie pierwszego człowieka było bezpośrednie czy pośrednie, patrz PIĘCIOKSIĄG, STWORZENIE, CZŁOWIEK. Tak więc stworzenie człowieka, zamiast zajmować ostatnie miejsce, jak to ma miejsce w rosnącej skali pierwszego opisu, jest umieszczone przed stworzeniem roślin i zwierząt, a te są przedstawione jako wyprodukowane później w celu zaspokojenia potrzeb człowieka. Człowiek nie został powołany do panowania nad całą ziemią, jak w pierwszym opisie, ale został wyznaczony do opieki nad ogrodem Eden z pozwoleniem na spożywanie jego owoców, z wyjątkiem tych z drzewa poznania dobra i zła, a stworzenie kobiety jako towarzyszki dla mężczyzny jest przedstawione jako refleksja ze strony Jahwe w uznaniu niezdolności człowieka do znalezienia odpowiedniego towarzystwa w zwierzęcym stworzeniu. W poprzednim opisie, po każdym kolejnym kroku „Bóg widział, że to było dobre“, ale tutaj Jahwe niejako dostrzega, że nie jest dobrze, aby człowiek był sam, i przystępuje do uzupełnienia braków, tworząc kobietę Ewę z żebra mężczyzny, gdy ten jest pogrążony w głębokim śnie. Zgodnie z tą samą narracją, żyli w dziecięcej niewinności, dopóki Ewa nie została skuszona przez węża i oboje nie spożyli zakazanego owocu. W ten sposób stają się świadomi grzechu, narażają się na niezadowolenie Jahwe i aby nie zjeść z drzewa życia i stać się nieśmiertelnymi, zostają wygnani z ogrodu Eden. Odtąd ich losem będzie ból i trud, a człowiek skazany jest na uciążliwe zadanie zdobywania pożywienia z ziemi, która z jego powodu została przeklęta jałowością. Ten sam dokument podaje nam kilka szczegółów związanych z naszymi pierwszymi rodzicami po Upadku, a mianowicie: narodziny Kaina i Abla, bratobójstwo i narodziny Seta. Inna narracja, która wydaje się nie wiedzieć nic o Kainie ani Ablu, wspomina Seta (rozdz. v, 3), jakby był pierworodnym, i dodaje, że w ciągu ośmiuset lat po narodzinach Seta Adam spłodził synów i córki.
Pomimo różnic i rozbieżności zauważalnych w tych dwóch relacjach o pochodzeniu ludzkości, narracje te są jednak w znacznym stopniu zgodne i w opinii większości uczonych najłatwiej je wyjaśnić i pogodzić, jeśli uzna się je za reprezentujące dwie różne tradycje wśród Hebrajczyków – tradycje, które w różnej formie i otoczeniu zawierały te same główne fakty historyczne, wraz z mniej lub bardziej symbolicznym przedstawieniem pewnych prawd moralnych i religijnych. Tak więc w obu opisach człowiek jest wyraźnie odróżniony od Boga Stwórcy i od Niego zależny; jest jednak bezpośrednio z Nim połączony poprzez akt stwórczy, z wyłączeniem wszystkich istot pośredniczących lub półbogów, takich jak te, które można znaleźć w różnych pogańskich mitologiach. To, że człowiek, poza wszystkimi innymi stworzeniami, ma udział w doskonałości Boga, przejawia się w pierwszej narracji, w tym, że został stworzony na obraz Boga, co odpowiada w drugiej relacji równie znaczącej postaci człowieka otrzymującego życie z tchnienia Jahwe. Z drugiej strony to, że człowiek ma coś wspólnego ze zwierzętami, jest sugerowane w jednym przypadku przez jego stworzenie tego samego dnia, aw drugim przez jego próbę, choć nieskuteczną, znalezienia wśród nich odpowiedniego towarzysza. On jest panem i koroną stworzenia, co jest jasno wyrażone w pierwszym opisie, gdzie stworzenie człowieka jest kulminacją kolejnych dzieł Boga i gdzie jego supremacja jest wyraźnie stwierdzona, ale to samo jest nie mniej wyraźnie sugerowane w drugiej narracji. Takie rzeczywiście może być znaczenie umieszczenia stworzenia mężczyzny przed stworzeniem zwierząt i roślin, ale jakkolwiek by to nie było, zwierzęta i rośliny są wyraźnie stworzone dla jego użyteczności i korzyści. Kobieta jest przedstawiona jako drugorzędna i podporządkowana mężczyźnie, choć identyczna z nim w naturze, a stworzenie jednej kobiety dla jednego mężczyzny implikuje doktrynę monogamii. Co więcej, mężczyzna został stworzony niewinnym i dobrym; grzech przyszedł do niego z zewnątrz, a po nim szybko nastąpiła surowa kara, która dotknęła nie tylko winną parę, ale także ich potomków i inne istoty. (Por. Bennett w Hastings, Dict. of the Bible, s.v.) Te dwie relacje są zatem praktycznie zgodne w odniesieniu do celu dydaktycznego i ilustracji, i niewątpliwie do tej cechy powinniśmy przywiązywać ich główne znaczenie. Nie ma potrzeby wspominać na marginesie, że wzniosłość doktrynalnych i etycznych prawd tutaj przedstawionych stawia biblijną narrację niezmiernie ponad ekstrawaganckimi opowieściami o stworzeniu obecnymi wśród pogańskich narodów starożytności, chociaż niektóre z nich, zwłaszcza babilońskie, noszą mniej lub bardziej uderzające podobieństwo do niej w formie. W świetle tej doktrynalnej i moralnej doskonałości, kwestia ścisłego historycznego charakteru narracji, jeśli chodzi o ramy i szczegóły, staje się stosunkowo mało istotna, zwłaszcza gdy przypomnimy sobie, że w historii pojmowanej przez innych autorów biblijnych, a także ogólnie przez pisarzy semickich, prezentacja i uporządkowanie faktów – a nawet cała ich rola – jest zwykle podporządkowana wymogom zaabsorbowania dydaktycznego.
Jeśli chodzi o pozabiblijne źródła, które rzucają światło na narrację Starego Testamentu, dobrze wiadomo, że hebrajski opis Stworzenia znajduje odpowiednik w tradycji babilońskiej, ujawnionej w pismach klinowych. Omawianie relacji zależności historycznych, które powszechnie uznaje się za istniejące między tymi dwiema kosmogoniami, wykracza poza zakres niniejszego artykułu. Wystarczy powiedzieć w odniesieniu do pochodzenia człowieka, że chociaż fragment „Eposu o stworzeniu“, który ma go zawierać, nie został znaleziony, istnieją jednak dobre niezależne podstawy, aby założyć, że należał on pierwotnie do tradycji zawartej w poemacie i że musiał zajmować miejsce w tym ostatnim tuż po opisie produkcji roślin i zwierząt, jak w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju. Wśród powodów tego założenia są
Boskie napomnienia skierowane do ludzi po ich stworzeniu, pod koniec poematu;
relacja Berosusa, który wspomina o stworzeniu człowieka przez jednego z bogów, który zmieszał z gliną krew, która wypłynęła z odciętej głowy Tiamat;
niesemicki (lub przedsemicki) opis przetłumaczony przez Pinchesa z dwujęzycznego tekstu, w którym mówi się, że Marduk stworzył ludzkość przy współpracy bogini Aruru.
(Por. Encyclopedia Biblica, art. „Stworzenie“, także Davis, Genesis and Semitic Tradition, s. 36–47). Jeśli chodzi o stworzenie Ewy, jak dotąd nie odkryto żadnego odpowiednika wśród fragmentarycznych zapisów babilońskiej historii stworzenia. To, że relacja zawarta w Księdze Rodzaju nie powinna być traktowana dosłownie jako opis faktu historycznego, było opinią Orygenesa, Kajetana, a obecnie jest utrzymywane przez takich uczonych jak Hoberg (Die Genesis, Freiburg, 1899, s. 36) i von Hummelauer (Comm. in Genesim, s. 149 sqq.). Ci i inni autorzy widzą w tej narracji zapis wizji symbolizującej przyszłość i analogicznej do tej, która została udzielona Abrahamowi (Rdz 15:12) i św. Piotrowi w Joppe (Dz 10:10). (Zob. Gigot, Specjalne wprowadzenie do studium Starego Testamentu, pkt I, s. 165 i nast.).
Odniesienia do Adama jako osoby w późniejszych księgach Starego Testamentu są bardzo nieliczne i nie dodają nic do informacji zawartych w Księdze Rodzaju. Tak więc imię to stoi bez komentarza na czele genealogii na początku I Paralipomenon; jest również wspomniany w Tobiaszu, VIII, 8; Osee, VI, 7; Sirach 35: 24 itd. Hebrajski adam występuje w różnych innych fragmentach, ale w znaczeniu człowieka lub ludzkości. Wzmianka o Adamie w Zachariaszu, xiii, 5, według wersji Douay i Wulgaty, wynika z błędnego tłumaczenia oryginału.
Adam w Nowym Testamencie
W Nowym Testamencie odniesienia do Adama jako postaci historycznej pojawiają się tylko w kilku fragmentach. Łukasza genealogia Zbawiciela wywodzi się od „Adama, który był z Boga“. To przedłużenie ziemskiego rodowodu Jezusa poza Abrahama, który stanowi punkt wyjścia u św. Mateusza, jest niewątpliwie spowodowane bardziej uniwersalnym duchem i współczuciem charakterystycznym dla naszego trzeciego Ewangelisty, który pisze nie tyle z punktu widzenia żydowskich proroctw i oczekiwań, co dla pouczenia pogańskich rekrutów do chrześcijaństwa. Kolejna wzmianka o historycznym ojcu rodzaju ludzkiego znajduje się w Liście Judy (werset 14), gdzie umieszczony jest cytat z apokryficznej Księgi Henocha, który, co dość dziwne, przypisywany jest przedpotopowemu patriarsze o tym imieniu, „siódmemu od Adama“. Jednak najważniejsze odniesienia do Adama znajdują się w listach św. Pawła. Pawła. Tak więc w 1 Liście do Tymoteusza 2:11–14, po ustanowieniu pewnych praktycznych zasad odnoszących się do postępowania kobiet, szczególnie w odniesieniu do kultu publicznego, i zaszczepieniu obowiązku podporządkowania się drugiej płci, Apostoł posługuje się argumentem, którego waga opiera się bardziej na logicznych metodach obowiązujących w tamtym czasie niż na jego wewnętrznej wartości docenianej przez współczesny umysł:
Albowiem najpierw powstał Adam, a potem Ewa. I Adam nie został uwiedziony; ale kobieta, która została uwiedziona, popełniła przestępstwo.
Podobna linia argumentacji jest prowadzona w 1 Koryntian 11: 8–9. Ważniejsza jest doktryna teologiczna sformułowana przez św. Pawła w Liście do Rzymian 5:12–21 i w 1 Liście do Koryntian 15:22–45. W tym ostatnim fragmencie Jezus Chrystus jest nazywany przez analogię i kontrast nowym lub „ostatnim Adamem“. Jest to rozumiane w tym sensie, że tak jak pierwotny Adam był głową całej ludzkości, ojcem wszystkich według ciała, tak też Jezus Chrystus został ustanowiony wodzem i głową duchowej rodziny wybranych i potencjalnie całej ludzkości, ponieważ wszyscy są zaproszeni do udziału w Jego zbawieniu. Tak więc pierwszy Adam jest typem drugiego, ale podczas gdy pierwszy przekazuje swojemu potomstwu dziedzictwo śmierci, drugi, przeciwnie, staje się ożywiającą zasadą przywróconej sprawiedliwości. Chrystus jest „ostatnim Adamem“, ponieważ „nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni“ (Dz. Ap. 4:12). Zarówno pierwszy, jak i drugi Adam zajmują pozycję głowy w odniesieniu do ludzkości, ale podczas gdy pierwszy przez swoje nieposłuszeństwo niejako zepsuł w sobie poruszenia całej rasy i pozostawił potomstwu dziedzictwo śmierci, grzechu i nieszczęścia, drugi przez swoje posłuszeństwo zasługuje na nowe życie w świętości i wieczną nagrodę dla wszystkich, którzy staną się jego członkami. Można powiedzieć, że tak sformułowany kontrast wyraża fundamentalną zasadę religii chrześcijańskiej i zawiera w pigułce całą doktrynę ekonomii zbawienia. To głównie na tych i podobnych fragmentach (np. Mateusza 18:11) opiera się fundamentalna doktryna, że nasi pierwsi rodzice zostali podniesieni przez Stwórcę do stanu nadprzyrodzonej sprawiedliwości, której przywrócenie było celem Wcielenia. Nie trzeba dodawać, że fakt tego wyniesienia nie mógł być tak jasno wywnioskowany z relacji Starego Testamentu rozpatrywanej niezależnie.
Adam w tradycji żydowskiej i chrześcijańskiej
Jest dobrze znanym faktem, że częściowo z pragnienia zaspokojenia pobożnej ciekawości poprzez dodanie szczegółów do zbyt skromnych relacji biblijnych, a częściowo z intencji etycznych, w późniejszej tradycji żydowskiej, a także we wczesnej tradycji chrześcijańskiej i mahometańskiej wyrósł bujny zbiór legendarnej wiedzy wokół imion wszystkich ważnych postaci Starego Testamentu. Było zatem rzeczą naturalną, że historia Adama i Ewy otrzymała szczególną uwagę i została w dużej mierze rozwinięta przez ten proces upiększania. Te dodatki, z których niektóre są ekstrawaganckie i głupie, są głównie wymyślone lub w najlepszym przypadku oparte na fantazyjnym zrozumieniu jakiegoś drobnego szczegółu świętej narracji. Nie trzeba dodawać, że nie zawierają one żadnych prawdziwych informacji historycznych, a ich główną użytecznością jest dostarczenie przykładu pobożnej popularnej łatwowierności tamtych czasów, a także niewielkiej wartości, jaką należy przywiązywać do tak zwanych tradycji żydowskich, gdy są one przywoływane jako argument w krytycznej dyskusji. Wiele rabinicznych legend dotyczących naszych pierwszych rodziców znajduje się w Talmudzie, a wiele innych było zawartych w apokryficznej Księdze Adama, która obecnie zaginęła, ale której fragmenty dotarły do nas w innych dziełach o podobnym charakterze (patrz MAN). Najważniejsze z tych legend, których odtworzenie nie wchodzi w zakres niniejszego artykułu, można znaleźć w Encyklopedii Żydowskiej, I, art. „Adam“, a jeśli chodzi o legendy chrześcijańskie, w Smith and Wace, Dictionary of Christian Biography, s.v.
Przekład artykułu z: The Catholic Encyclopedia. New York: Robert Appleton Company, 1907.